Według politologa i żołnierza Kirilla Sazonowa w armii ukraińskiej dotkliwie brakuje bojowników na pierwszej linii frontu, zwłaszcza w obliczu wzmożonych starć strzeleckich.
URA-Inform donosi o tym, powołując się na kanał YouTube News Factory.
„Wcześniej, latem ubiegłego roku, wróg często nie mógł nawet zbliżyć się do pozycji Sił Zbrojnych Ukrainy, ponieważ jego ataki były szybko i dokładnie odpierane przez artylerię i moździerze. Sytuacja się jednak zmieniła i teraz, przy braku min i pocisków, okupantom czasami udaje się prowadzić bezpośredni ogień, co stwarza poważne wyzwania dla ukraińskich obrońców” – dodał. Sazonov powiedział.
Podkreślił, że przybycie amerykańskiej broni jest bardzo ważne dla złagodzenia sytuacji na linii frontu. Jednak według niego, mimo że dostawy są w toku, poważnym problemem pozostaje niedobór bojowników.
Zauważył, że czasami ukraińscy bojownicy odmawiają ataku na określone pozycje ze względu na ekstremalne warunki.
„Na przykład, jeśli 17 ukraińskich bojowników zostanie zmuszonych do udania się tam, gdzie jest 50–100 rosyjskich żołnierzy, wówczas sytuacja Ukraińców Siły Zbrojne stają się piekielnie trudne. Jeśli jednak na ratunek wyruszy więcej żołnierzy, sytuacja się zmieni i dla rosyjskich żołnierzy zacznie się piekło” – dodał. Sazonow zauważył.
Podkreślił, że choć liczebność sił rosyjskich może być większa, Ukraińcy nie tracą ducha i są przyzwyczajeni do takich wyzwań.
Pamiętajcie, protestujący Gruzja przystąpiła do szturmu na parlament: znany jest podejrzany szczegół potyczek.