Dziś dotarła już do marszałka Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy Jurija Ignata informacja o „lądowaniu” kilkunastu Su-34 i Su-35, nie licząc dwóch kolejnych Samolot do wykrywania i kontroli radarów dalekiego zasięgu A-50 zmusił armię Putina do pewnego zminimalizowania działań poprzez zastosowanie „presji psychologicznej” (ostatni typ wrogiego samolotu nie pojawił się w pobliżu Ukrainy przez dłużej niż 6 dni), jednak najwyraźniej najeźdźcy spróbują odbudować ich potencjał.
11 0
O tym, że zmniejszenie intensywności lotów wroga może trwać do czasu przeprowadzenia przez „wyzwolicieli” wewnętrznych działań śledczych w sprawie całkowitego braku ochrony tych samolotów, w tym przemyślenia metodologii zmniejszenia stopnia zagrożenia, jakie stwarza obrona powietrzna naszego kraju zaczął pozować, pisze NBN, powołując się na oficjalne konto X brytyjskiego Ministerstwa Obrony.
Według analityków brytyjskiego wywiadu wojskowego utrata A-50, który na co dzień zapewnia kontrolę, dowodzenie i kontrolę nad operacjami powietrznymi Rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych, z dużym prawdopodobieństwem znacząco pogorszy świadomość sytuacyjną innych pilotów samolotów, dodanie „luki w kompetencjach”, na którą Federacja Rosyjska nie może sobie pozwolić, gdyż obawia się utraty spornej przestrzeni powietrznej nad wschodnimi i południowymi obwodami Ukrainy.
W ten sposób państwo terrorystyczne będzie zmuszone do znaleźć możliwości przezwyciężenia powyższych trudności poprzez ponowne wyposażenie lotnictwa lub przestoje w pracy identycznych statków powietrznych, przy jednoczesnym podejmowaniu dużego ryzyka, w celu zapewnienia skutecznego wsparcia z powietrza, które zresztą jest pilnie potrzebne jednostkom naziemnym „drugiej armii świata” przewodzi ofensywie, co z dużym prawdopodobieństwem stanie się problemem długoterminowym, który nasilił się po wycofaniu A-50.
Wcześniej pisaliśmy o że w OK Południe” opowiedział, jakie alternatywy dla A-50 stosują okupanci po „demilitaryzacji” samolotu.