Od 31 grudnia rosyjskie potwory użyły już około 170 zamachowców-samobójców i kilkudziesięciu rakiet różnego typu.
W wyniku rosyjskiego ataku 2 stycznia zginęły cztery osoby, a 3 zostały ranne. skutki kolejnego rosyjskiego ataku.
Zmarli to mieszkańcy Kijowa i regionu oraz Charkowa. Ogłosił to prezydent Władimir Zełenski.
“Już trzeci dzień nasi żołnierze obrony powietrznej wykonują niesamowitą pracę. Od 31 grudnia rosyjskie potwory użyły już około 170 „męczenników” i dziesiątek rakiet różnego rodzaju typów. Zdecydowana większość z nich była wycelowana w cele cywilne. Dziękuję wszystkim partnerom, którzy pomagają we wzmocnieniu naszej tarczy powietrznej. I jest oczywiste, że pomaga to codziennie i każdej nocy ocalić setki istnień ludzkich, które odebrałyby Rosjanie terroru, gdyby nie „Petrioty” i inne systemy ochronne” – powiedział.
Ze swojej strony dowódca Sił Powietrznych Oleszczuk powiedział, że dziś wieczorem wróg faktycznie powtórzył atak z 29 grudnia, oba rodzaje rakiet i liczby broni powietrznej. Dokładna liczba zestrzelonych rakiet nie została jeszcze ogłoszona, ale tylko nad Kijowem, według KMVA, zestrzelono ich około 70.
- Dziś w nocy Rosjanie wystrzelili 35 „męczenników”. Obrona powietrzna zestrzeliła ich wszystkich. Około godziny później wróg wystrzelił różnego rodzaju rakiety, w szczególności „Sztylety”. Jedna osoba zginęła w Kijowie, jedna w Charkowie, dwie w obwodzie kijowskim.
- W wyniku ataku z 29 grudnia ponad 100 osób zostało rannych w różnych miastach: Kijów, Charków, Lwów, Dniepr i obwód chersoński. W samej stolicy zginęło ponad 10 osób. Był to najbardziej masowy atak powietrzny na Ukraińców.