Były dowódca wojsk amerykańskich w Europie, emerytowany generał broni Ben Hodges, wyjaśnił, dlaczego wojskowo-polityczne kierownictwo Federacji Rosyjskiej nie zwraca uwagi na ogromne straty sił okupacyjnych Putina na Ukrainie i nie nie zmieniać taktyki działań bojowych.< /h2>
Na antenie ogólnokrajowego teletonu Hodges wyjaśnił, dlaczego dowództwo Sił Zbrojnych Rosji „pozbywa się” wielu swojej siły roboczej w wojnie na Ukrainie i nie zmienia taktyki, podaje NBN.
Według byłego dowódcy wojsk Stany Zjednoczone w Europie, ignorując straty armii Putina na froncie, Kreml stara się pokazać Ukrainie i Zachodowi, że kraj agresor ma rzekomo nieograniczone środki do prowadzenia działań bojowych.
Generał zwrócił uwagę na fakt, że „druga armia świata” jest uzupełniana głównie kosztem ci obywatele Federacji Rosyjskiej, którym „nie żałuje się”, w szczególności przedstawiciele małych narodów zamieszkujących odległe regiony państwa terrorystycznego.
Hodges zauważył, że Moskwa jest gotowa codziennie tracić setki bojowników, tylko stworzyłoby iluzję nieograniczonych rezerw w Federacji Rosyjskiej. Kreml ma nadzieję wykazać w ten sposób „margines bezpieczeństwa”, który podważy wolę Ukraińców do stawiania oporu i zmusi Zachód do rezygnacji ze wsparcia dla Kijowa.
Wcześniej generał wyjaśnił, dlaczego Ukraina nie powinna spodziewać się pozytywnych rezultatów ze szczytu NATO w Waszyngtonie.