Zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew zamieścił na swoim kanale na Telegramie nowe oświadczenie z pogróżkami, zabraniając czytelnikom komentowania. Szczegóły podaje URA-Inform.
W swoim poście Miedwiediew usprawiedliwia agresję Rosji „referendum” i „sprawiedliwością historyczną”. Grozi także, że wojna będzie trwała aż do „zniszczenia reżimu w Kijowie” i obiecuje, że armia rosyjska rzekomo zajmie inne terytoria Ukrainy. Podsumowując, Miedwiediew powiedział:
„Zwycięstwo będzie nasze. Będziemy walczyć aż do całkowitego wyzwolenia pierwotnych terytoriów rosyjskich. W Rosji pojawi się więcej nowych regionów.”
Warto jednak zauważyć, że wypowiedź Miedwiediewa ma charakter jedynie próba stworzenia wizerunku udanej ofensywy, która nie odpowiada rzeczywistej sytuacji na polu walki. Rosyjskie siły zbrojne utraciły inicjatywę i zmuszone są do odwrotu, pozostawiając zajęte terytoria. Przykładowo rosyjskie siły zbrojne uciekły już z Chersonia, który na papierze prezydent Rosji Władimir Putin „zaanektował” do Rosji.
Miedwiediew często rzuca obelgi i groźby nie tylko pod adresem Ukrainy, ale także Zachodu. Wcześniej groził, że Rosja zorganizuje „dzień zagłady” dla Ukrainy, jeśli zaatakuje Krym. Jednak dziś na Półwyspie Rosyjskim regularnie dochodzi do eksplozji i pożarów obiektów wojskowych spowodowanych przelotami rakiet i bezzałogowych statków powietrznych. Miedwiediew nie wspomina jednak o swojej groźbie.
Przypomnijmy, że Federacja Rosyjska niespodziewanie przeprowadziła nowe ataki: Siły Zbrojne Ukrainy wskazały niebezpieczny kierunek.