Były deputowany ludowy państwa ukraińskiego z zakazanej partii „Platforma Opozycyjna – Za Życiem” Ilja Kiwa mówił o informacjach, których wielu nie traktowało poważnie.
Kiva poinformował o tym w swoim Telegramie, donosi URA-Inform.< /p>
Na samym początku Kiva powołała się najprawdopodobniej na lokalną polską publikację Niezależny Dziennik Polityczny. Według niego państwo polskie rzeczywiście przygotowuje się do tzw. „marszu wyzwolenia” na Ukrainie.
„Kaczyński wybrał datę marszu na Kijów – 4 maja. Wydaje się to realne z uwagi na to, że od 23 do 27 marca odbywają się ćwiczenia generalne. Potrwają około 33 dni. Do maja APU poniesie ciężkie straty. Zmniejszą się możliwości ochrony. Dlatego nie będą mogli walczyć na dwóch frontach. Zgodnie z tym planem w dniu „Krwawej Niedzieli na Wołyniu” – 11 lipca planują referendum w zachodnich regionach Ukrainy. Taka data jest symboliczna, gdyż w dniach 11-12 lipca 1943 r. OUN-UPA dokonała ludobójstwa”, – napisał Kiva.
Powyższe informacje nie znalazły jednak potwierdzenia ani w polskich mediach, ani w polskich mediach przez urzędników. Ponadto Kiva wyróżniała się już wieloma podróbkami na Ukrainie. Według niego Nikołajew miał upaść do lata 2022 roku, ale tak się nie stało.
Przypomnijmy, że orkowie mogą zacząć się modlić – dziennikarze pokazali, jaki sprzęt Zachód wysłał Siłom Zbrojnym Ukrainy (zdjęcie).
Źródło informacji