Agent ruchu oporu ATESH, który został umieszczony w armii Putina, poinformował o znacznych stratach, jakie „wyzwoliciele” poniosą podczas szkolenia w pokonywaniu przeszkód wodnych w obwodzie chersońskim.
Jak podaje Kreschatic, powołując się na profil ATESH w Telegramie, rosyjscy generałowie przenoszą rekrutów z obozu szkoleniowego na Półwyspie Krymskim do obwodu chersońskiego, chcąc przygotować większą „siłę roboczą” do szturmu na wyspy na rzece Dniepr.
W szczególności, ponieważ dowództwo wojsk Putina prowadzi takie szkolenie w „ścisłym reżimie” – żołnierze w pełnym rynsztunku są ładowani na statki i przemieszczani z pełną prędkością wzdłuż Dniepru, wielu okupantów po prostu wypada za burtę i odpowiednio „idzie na dno”.
Jednocześnie rosyjscy oficerowie nawet nie próbują ratować swoich podwładnych: liczba żołnierzy Sił Zbrojnych Rosji, którzy zginęli w ten sposób, liczy się już w dziesiątkach, ale szkolenia nie ustają.
Należy zauważyć, że po opisanym powyżej „przygotowaniu” nowicjusze w małych grupach (2-3 osoby) są rzucani do szturmu na wyspy Dniepru bez żadnego zabezpieczenia i, co naturalne, wyznaczone zadania nie zostają wykonane, ale straty „drugiej armii świata” rosną.