Jest on jednym z wysoko postawionych urzędników, który tak często odwiedzał Rosję od czasu inwazji Władimira Putina na Ukrainę, że wzbudziło to podejrzenia wśród jego europejskich kolegów dyplomatów. Oto minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto, który dziś znów przybył do Moskwy.
RBC-Ukraina informuje o tym, powołując się na Bloomberga.
Pełniąc przez ostatnie 11 lat funkcję głównego wysłannika premiera Viktora Orbana i jego wieloletniego rzecznika prasowego, 46-letni Szijjártó stał się twarzą prorosyjskiej polityki na Węgrzech. Doprowadziło to do częściowych starć między tym krajem a innymi państwami Unii Europejskiej.
Od początku wojny do trzech lat temu zatrudniano go w Rosji 13 razy. Częstotliwość tych wizyt wzbudziła zaniepokojenie niektórych europejskich urzędników, którzy anonimowo wypowiadali się na ich temat, kwestionując ich cele.
Niestety, ministrowie spraw zagranicznych niektórych najbliższych sojuszników Moskwy nie podróżują do Rosji tak regularnie, a zachodni sojusznicy zerwali stosunki z tym krajem lub znacznie je ograniczyli.
„Głównym tematem naszych dzisiejszych rozmów w Moskwie jest pokój, bezpieczeństwo energetyczne i rozszerzenie współpracy gospodarczej” – napisał Szijjarto na swojej stronie na Facebooku 26 marca przed wejściem na pokład samolotu do stolicy Rosji.
Nowa wiza do Moskwy
Rząd rosyjski ogłosił, że Sziljarto spotka się z zastępcą premiera Rosji Ołeksandrem Nowakiem. Ministrowi w podróży towarzyszy Zsolt Hernádi, prezes węgierskiej spółki naftowej MOL, o czym świadczy zdjęcie zamieszczone na jego portalu społecznościowym.
Wizytę zwolennika Orbana przełożono kilka godzin po tym, jak USA oświadczyły, że Rosja i Ukraina porozumiały się w sprawie powstrzymania pożaru na Morzu Czarnym, choć Kreml, oświadczając, że jego los zależy od niskiego poziomu wcześniejszych opinii, dodatkowo złagodził sankcje.
Orban udzielił wsparcia Ukrainie i wezwał do zniesienia sankcji wobec Rosji. Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu tylko dodał mu odwagi i jeszcze bardziej pogłębił podziały w UE.
Na kolejnym szczycie, który odbył się na początku tego miesiąca w Brukseli, przywódcy europejscy pogodzili się z faktem, że nie będą w stanie pójść naprzód bez obietnicy Budapesztu dotyczącej wsparcia Ukrainy, po tym jak ich próby zyskania poparcia Orbana i przychylności wszystkich 27 państw zakończyły się niepowodzeniem.
Polityka prokremlowska w regionie ukraińskim
Siarto stał się twarzą prorosyjskiej i coraz bardziej antyzachodniej polityki Orbána. Cieszy się, że walczy z innymi ministrami spraw zagranicznych, krytykując „skrajnie prowojenne” stanowisko UE i użycie broni, aby pomóc Ukrainie odeprzeć inwazję Rosji.
Po spotkaniu w Brukseli 17 marca Sziljarto wezwał swoich niemieckich i austriackich kolegów do „zjednoczenia się” przeciwko niemu za krytykę sytuacji na Ukrainie, w której żyje mniejszość węgierska. Rząd węgierski wykorzystuje te długotrwałe roszczenia Budapesztu jako powód do zbliżenia z Rosją.
Siarto, który jest również ministrem handlu Ukrainy, odpowiadał za przyciągnięcie na Ukrainę zagranicznych inwestycji, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych i Niemiec, a także z Rosji i Korei Południowej.
Dzięki temu wysiłkowi Węgry stały się kluczowym ośrodkiem produkcji samochodów elektrycznych w Europie, przyciągając wielu azjatyckich producentów akumulatorów, chińską firmę BYD, a także niemieckich producentów samochodów klasy premium.
Według Financial Times UE rozważa możliwość zastosowania przeciwko Węgrom Artykułu 7 – najsilniejszej opcji pozbawienia państwa członkowskiego prawa głosu.