FIA od kilku lat walczy z nieautoryzowaną elastycznością elementów aerodynamicznych. Kolejny krok w kierunku rozwiązania tego problemu podjęto w Chinach, gdzie monitoring wideo uzupełniono o bardziej rygorystyczne testy obciążeniowe.
Prawie połowa zespołów musiała wprowadzić zmiany w konstrukcji tylnego skrzydła w odpowiedzi na nowe wytyczne techniczne, co miało niewielki wpływ na równowagę sił i zadowoliło federację. Dyrektor FIA ds. wyścigów samochodów jednomiejscowych Nicholas Tombazis podsumował…
Nicholas Tombazis: „Mam nadzieję, że podjęte środki okażą się wystarczające. Samochody czterech lub pięciu zespołów nie spełniały nowych wymagań i musiały dokonać korekt. Na razie nie ma żadnych pytań, ale nadal będziemy korzystać z kamer.
Łączymy wyniki testów obciążeniowych i dane z kamer, aby mieć pewność, że nie przegapimy żadnego triku. Same kamery nie wystarczą, aby przyciągnąć uwagę stewardów.
Na chwilę obecną FIA jest zadowolona z podejścia zespołów do kwestii zapobiegania uginaniu się tylnego skrzydła. Ale rozumiemy, że zespoły zawsze starają się jak najlepiej wykorzystać potencjał swoich samochodów i musimy zachować czujność.
Uważamy tak: samochód, który przechodzi testy FIA, jest generalnie zgodny z prawem, chyba że ma ukryte mechanizmy lub elementy oparte na nieliniowych właściwościach materiałów, temperaturze i innych tego typu czynnikach. W takich przypadkach interweniujemy.”
Źródło