Były dowódca plutonu 24. samodzielnego batalionu szturmowego „Aidar” Jewgienij Dikij wyjaśnił, jak unika się wojny pozycyjnej w obwodzie kurskim.
11 0
Dikiy na antenie kanału telewizyjnego „FREEДОМ” poinformował, że sytuacja w obwodzie kurskim rozwija się dynamicznie i pozytywnie dla Sił Zbrojnych Ukrainy. W tym kierunku działania bojowe różnią się od starć z wrogiem na innych odcinkach frontu – pisze publikacja „NBN”.
Według niego, w rejonie przygranicznym Federacji Rosyjskiej obrońcom udaje się uniknąć wojny okopowej dzięki prowadzeniu szybkich manewrów bojowych w bardzo trudnym, zalesionym terenie.
Były dowódca plutonu Aidar wyjaśnił, że pozwala to ukraińskim żołnierzom zrekompensować braki kadrowe dzięki dobremu dowództwu. Obecnie w obwodzie kurskim około 12 000 obrońców powstrzymuje ponad 70 000 okupantów.
Były wojskowy zaapelował o ostrożność w ocenie, kto kontroluje jaki obszar w rejonie przygranicznym Federacji Rosyjskiej, ponieważ istnieje tam wiele „strefy szare”. Ujawnił jednak, że wróg odniósł najmniejsze sukcesy w metrach kwadratowych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
Siły Obronne często pozwalają najeźdźcom na posuwanie się naprzód, a następnie wkraczają i uderzają w ich flanki i tyły . Dikiy zaznaczył, że taka taktyka sprawdza się jedynie na kierunku kurskim, gdyż nie ma tam ciągłej linii frontu ani umocnień.
Przypomnijmy, że brytyjski wywiad ujawnił liczbę północnokoreańskich żołnierzy wyeliminowanych w rejonie Kurska.
>