Centrum Zwalczania Dezinformacji odpowiedziało na propozycję nielegalnego prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki w sprawie wysłania „sił pokojowych” z Białorusi na Ukrainę.
11 0
Białoruski dyktator oświadczył, że „siły pokojowe” z jego kraju rzekomo mógł zapewnić normalnych stosunków między Ukrainą a Federacją Rosyjską. Sojusznik Putina doprecyzował jednocześnie, że Mińsk nie zamierza wysyłać takiego kontyngentu na linię frontu, gdyż decyzja ta nie spotka się z poparciem Kijowa i jego sojuszników, pisze NBN.
Centrum przeciwdziałania Dezinformacja odpowiedziała na słowa samozwańczego prezydenta RB, stwierdzając, że Łukaszenka wykorzystuje takie oświadczenia, aby stworzyć wrażenie, że jego kraj stoi z boku wobec rosyjskiej inwazji.
CPD zauważyła, że Mińsk stał się wspólnikiem na agresję Federacji Rosyjskiej poprzez udzielenie aktywnego wsparcia siłom okupacyjnym państwa terrorystycznego na początku wojny na pełną skalę. Dlatego teraz wypowiedzi sojusznika Putina o „siłach pokojowych” z Białorusi brzmią absurdalnie.
Odpowiednia retoryka dyktatora ma na celu poprawę jego wizerunku w oczach społeczności międzynarodowej. Co więcej, jego wypowiedzi wpisują się w kremlowską propagandę, która twierdzi, że Ukraina i Zachód rzekomo nie dążą do osiągnięcia pokoju.
Przypomnijmy, że Władimir Zełenski powiedział, że na początku pełnoskalowej inwazji na Federacji Rosyjskiej, Łukaszenka go przeprosił. Rzecznik dyktatora zaprzecza, że zrobił to nielegalny przywódca Białorusi.