RF nie ustaje stworzyć siły zbrojne przewyższające ich potrzeby na Ukrainie.
Poinformowała o tym agencja URA-Inform powołując się na Welt.
Publikacja Die Welt, powołując się na szefa ukraińskiej Centrum Sytuacyjne Ministerstwa Obrony Christiana Freudinga zauważa, że kraj-agresor Rosja zamierza do końca tego roku całkowicie opanować obwody doniecki, ługański, zaporoski i chersoński. W rezultacie państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie.
Dlatego też, zdaniem specjalisty, Kreml kontynuuje obecnie zwiększanie swojego potencjału militarnego. W szczególności wróg uzupełnia zapasy pocisków, rakiet, dronów i bomb lotniczych. Zdaniem Freudinga wskazuje to na chęć Kremla przygotowania się do wojny z NATO, nawet jeśli nie planuje jej teraz rozpocząć.
Z kolei analityk wojskowy Niko Lange uważa, że kraj agresor jest gotowy ponieść wielkie straty, co czyni ją szczególnie niebezpieczną. Według niego Rosja może przeprowadzić ataki bezpośrednie i hybrydowe przeciwko Polsce i państwom bałtyckim.
Ponadto przewodnicząca Komisji Bezpieczeństwa i Obrony Parlamentu Europejskiego Marie Agnes Strack-Zimmermann zauważa, że gdy rosyjski dyktator Władimir Putin odniesie zwycięstwo na Ukrainie, atak na jedno z państw członkowskich NATO może nastąpić za 4-5 lat.
Przypomnijmy, że wcześniej informowano o powrocie do granic z 1991 r.: prawdziwe znaki końca wojny.