Bez dokumentów ludzie ci nie mogą skontaktować się z ambasadami swoich krajów i są całkowicie zależni od Rosjan.
Zdjęcia ilustracyjne
Dziennikarze Politico wraz z tysiącami innych cudzoziemców podpisali roczny kontrakt na udział w wojnie po stronie okupantów. Jeden z najemników doniósł, że w zamian za zgodę na pójście na wojnę otrzymali rosyjskie paszporty, a wraz z nimi zobowiązanie do walki nie przez rok, lecz do samego końca.
Jorge (imiona wszystkich najemników wymienionych w materiale zostały zmienione) walczy obecnie w obwodzie kurskim. Według niego, termin uczestnictwa w wojnie został zmieniony nie tylko dla niego.
“Teraz mówią nam, że skoro jesteśmy obywatelami rosyjskimi, musimy walczyć do końca wojny” powiedział reporterom.
Politico rozmawiało nie tylko z nim, ale również z trzema innymi najemnikami i rodzinami pięciu innych. Niektórzy najemnicy twierdzili, że zostali podstępem nakłonieni do pójścia na wojnę: obiecano im pracę przy budowie. Inni przyznali, że świadomie podjęli decyzję o pójściu na wojnę. Głównie dla pieniędzy.
Kubański najemnik David powiedział, że ostatni raz widział swój kubański paszport w październiku 2023 r., zanim został skonfiskowany przez wojsko. Wkrótce odebrano mu nowy rosyjski paszport, aby Dawid mógł wyruszyć na wojnę bez niego. Niektórzy najemnicy nie otrzymali paszportów nawet po roku uczestnictwa w wojnie.
„Oni nie chcą nas puścić” – powiedział Manuel, który był w pierwszej grupie rekrutów wysłanych na wojnę na Ukrainie. Jego kubańskie dokumenty zabrano mu wkrótce po przybyciu i teraz ma tylko wojskowy dowód osobisty.
Rosyjski aktywista praw człowieka powiedział dziennikarzom, że sytuacja Manuela jest bardzo typowa: Rosjanie zabierają dokumenty zagranicznym najemnikom, pozostawiając ich bez żadnych. W rezultacie cudzoziemcy ci są całkowicie zależni od Rosji i nie mogą nawet skontaktować się z ambasadami swoich krajów.
„Zagraniczni najemnicy powinni wiedzieć: jeśli podpiszą kontrakt z rosyjskimi żołnierzami lub zabiorą ich paszporty, to podpisują umowę, żeby walczyć na Ukrainie na czas nieokreślony, dopóki nie zostaną zabici, poważnie ranni lub dopóki Kreml nie ogłosi zakończenia operacji” zgodziła się z tą opinią. Analityk obronności Dara Missicotte z Carnegie Endowment for International Peace.
Wszyscy kubańscy najemnicy, z którymi rozmawiali dziennikarze, zostali ranni, ale zostali wysłani z powrotem, by walczyć. Niektórzy kopali okopy i fortyfikacje, ale inni zostali przeniesieni na linię frontu, szczególnie w rejonie Kurska.
„Jak każdy kubański rekrut, z którym rozmawiał POLITICO, David doznał ran odłamkowych od ukraińskich dronów lub pocisków, ale po otrzymaniu leczenia został odesłany na front, czasami zanim jego szwy się zagoiły. Pablo, który twierdzi, że zdiagnozowano u niego również zespół stresu pourazowego „Zaburzenie, Kiedy leczono go w szpitalu z urazu prawej ręki, jego dowódca powiedział mu, że musi się nauczyć strzelać lewą ręką” – podali dziennikarze.
Według Jorge'a mężczyzna, z którym ponad rok temu odbył swoją pierwszą podróż do Rosji, zginął niedawno w ataku rakietowym. Portal Politico potwierdził, że przyczyną zgonu był krewny na Kubie.
Media hiszpańskojęzyczne relacjonujące wydarzenia w USA informują o wielu ofiarach śmiertelnych na Kubie. Ale na Kubie takie wiadomości nigdy nie przedostają się na antenę. Okazało się jednak, że nie da się tego ukryć, ponieważ krewni zmarłego poinformowali o tym na portalach społecznościowych.
Sami najemnicy dodali, że kubańscy żołnierze często płacą krewnym zmarłego za przylot i zabranie ciała.
W co najmniej niektórych przypadkach kubańscy rekruci po prostu znikali. Ponieważ ani Hawana, ani Moskwa nie interesują się ich losem, a są ignorowani przez grupy obrońców praw człowieka, pomagające zmobilizowanym Rosjanom, kubańscy krewni mieszkający tysiące kilometrów dalej często zmuszeni są wyciągać własne wnioski, gdy ich bliscy trafiają do SZCh. p>
- Rosja rekrutuje najemników nie tylko z Kuby, ale także z Nepalu, Indii, Syrii i innych krajów. Rekrutacja obcokrajowców pozwala Kremlowi uniknąć publicznego ogłaszania mobilizacji własnych obywateli. Proszę kliknąć tutaj