Dług na kwotę 40 tys. hrywien pomiędzy firmą Nikity Dobrynina a agencją reklamową stał się publicznym skandalem. Słynny ukraiński prezenter telewizyjny znalazł się w centrum uwagi ze względu na sytuację finansową swojej firmy dostarczającej sushi Kabuki. Według właściciela agencji reklamowej Ludi.Digital Denisa Volosova firma Dobrynina jest winna prawie 40 tysięcy hrywien za usługi reklamy ukierunkowanej, pisze WomanEL, powołując się na osobisty blog Volosova Denisa.
Według Wołosowa historia rozpoczęła się 2 lipca tego roku i trwa do dziś. Agencja czekała na zapłatę ponad sześć miesięcy, ale zamiast pieniędzy otrzymała jedynie obietnice. Po licznych przypomnieniach i braku odpowiedzi Wołosow zmuszony był zwrócić się do mediów. Dobrynina. Źródło: instagram.com/volosovdenis
Część długu, 20 tys. hrywien, została spłacona, natomiast pozostałe 19 tys. hrywien nigdy nie zostało spłacone. Zapytany przez dziennikarzy o dług Nikita Dobrynin odpowiedział: „Tak robią wspólnicy, ich zapytaj”. Jednak taka reakcja tylko zaostrzyła krytykę, co spowodowało utratę reputacji prezentera telewizyjnego.
Agencja reklamowa w dalszym ciągu nalega na uregulowanie pozostałej kwoty, zauważając, że czekała wystarczająco długo. Później Wołosow powiedział też, że zamyka publiczną dyskusję na ten temat, bo dowiedział się, że Dobrynin odszedł z tego biznesu i nie kontroluje już płatności. Dodał, że po rozgłosie udało mu się nawiązać kontakt z partnerami firmy. deklaruje dług wobec firmy Nikity Dobrynina. Źródło: instagram.com/volosovdenis Agencja reklamowa Ludi.Digital dochodzi długu od firmy Nikity Dobrynin. Źródło: instagram.com/volosovdenis
Kvitkova niedawno opowiadała o swoich umowach z Dobryninem i wspólnym wychowywaniu syna.