W stolicy Egiptu, W Kairze wybuchły masowe protesty przeciwko prezydentowi Abd al-Fattahowi as-Sisiemu.
Poinformowała o tym agencja URA-Inform, powołując się na lokalne media.
Podaje się, że setki mieszkańców wyszli na ulice, wyrażając niezadowolenie z korupcji, polityki gospodarczej i ograniczeń swobód obywatelskich.
Głównym powodem protestów było ogłoszenie budowy nowego pałacu prezydenckiego i centrum administracyjnego o wartości 45 miliardów dolarów. Przeciwko na tle pogorszenia się warunków życia, wywołało to ostrą krytykę ze strony społeczeństwa, które już cierpi z powodu kryzysu gospodarczego.
Warto przypomnieć, że Al-Sisi, który rządzi krajem od 2014 r. , po referendum w 2019 r. przedłużył swoją kadencję prezydencką do sześciu lat. Jednak w czasie jego rządów wielu Egipcjan uważa, że sytuacja gospodarcza jedynie się pogorszyła, zwiększając niezadowolenie w społeczeństwie.
Zwolennicy zakazanego ruchu Braci Muzułmańskich aktywnie przyłączyli się do protestów, zwiększając napięcie. Eksperci zwracają uwagę na możliwy wpływ Turcji i Kataru, które tradycyjnie popierają ten ruch.
Rozprawy trwają nadal, ich skala rośnie, ale władze Egiptu na razie unikają oficjalnych komentarzy na temat tego, co się dzieje.
>
W W tym samym czasie Trump przygotowuje „największą operację deportacyjną” w historii USA: szczegóły.