Niedawne oświadczenie Jurija Bojki, byłego posła prorosyjskiej partii „OPZZH”, wywołało szerokie oburzenie opinii publicznej zarówno w ukraińskich, jak i międzynarodowych kręgach politycznych.
Poinformował o tym URA-Inform, powołując się na ukraiński serwis telegramowy.
Bojko twierdzi, że na Ukrainie „radykaliści” rzekomo naruszają prawa obywateli, burzą pomniki, zakazują używania języka rosyjskiego i ograniczają działalność Cerkwi Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej. Takie wypowiedzi padły na tle trwającej wojny, co wywołało krytykę i potępienie ze strony urzędników państwowych.
Na te wypowiedzi szybko i stanowczo odpowiedział szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrij Ermak. W swoim oświadczeniu podkreślił, że głównym zadaniem kraju jest obecnie ochrona suwerenności, pokonanie agresora i zachowanie integralności terytorialnej.
Ermak zauważył także, że szerzenie się narracji prorosyjskich w tak trudnym dla Ukrainy okresie jest niedopuszczalne.
„Naród ukraiński nie czeka na prowokacyjne wypowiedzi, ale na realne działania mające na celu obronę naszej niepodległości i walkę o wolność” – powiedział.
Jednocześnie Ukraina odroczyła podpisanie porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi o współpracy w dziedzinie krytycznych minerały.