Okazuje się, że rząd boi się utraty obecności dyplomatycznej w Federacji Rosyjskiej.
Justin Trudeau w Parlamencie z Parlamentu Premiera Ministrowi Kanady, że od początku masowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę żaden dyplomata Federacji Rosyjskiej nie został uznany za persona non grata. Jak pisze Ukrinform, szef rządu tłumaczył ten fakt nierówną reprezentacją dyplomatyczną. Zdaniem Trudeau, jeśli Kanada wydali kilku pracowników ambasady Rosji, nie zakłóci to pracy departamentu. Symetryczny krok ze strony Kremla zagroziłby samej obecności ambasady Kanady w Moskwie, bo jest tam mniej pracowników: 17 wobec 70. Premier zapytany, czy ma sens wspieranie stosunków dyplomatycznych między Kanadą a Rosją, powiedział że „możemy zrobić więcej dla Ukrainy i porządku na świecie opartego na zasadach, jeśli ambasada pozostanie taka jak podczas zimnej wojny”.
- Wśród pogłosek o możliwej rezygnacji Trudeau oświadczył, że zamierza przewodzić krajowi i Partii Liberalnej aż do następnych wyborów parlamentarnych.