Przedstawiciele frakcji politycznych w Wielkiej Brytanii regularnie kontaktują się ze swoimi kolegami ze Stanów Zjednoczonych, co zaobserwowano w przypadku Angielskiej Partii Konserwatywnej i Amerykańskiej Partii Republikańskiej, jednak nie to martwiło Trumpa.
11 0
Jak donosi „NBN” z linkiem do materiału BBC, sztab kampanii Donalda Trumpa złożył skargę do Federalnej Komisji Wyborczej (FEC) w związku z działaniami Brytyjskiej Partii Pracy – rzekomo przedstawiciele tej frakcji prowadzą „jawną zagraniczna ingerencja” w wybory w USA, wspierająca kampanię kandydatki Demokratów Kamali Harris
W skardze stwierdza się, że media donosiły o kontaktach Partii Pracy z siedzibą Harrisa, w szczególności Brytyjczyków prowadzących kampanię i. działalność wolontariacką, którą Trump uważa za nielegalne „datki”.
W skardze wspomniano także o poście opublikowanym na portalu społecznościowym LinkedIn, w którym jeden z członków Partii Pracy poinformował, że „prawie 100” obecnych i byłych członków Partii Pracy jego partia zamierza udać się do stanów, w których odbywają się wybory.
Jednocześnie zasady Federalnej Komisji Wyborczej Stanów Zjednoczonych zezwalają obcokrajowcom na pracę jako wolontariusze w centrali, jeśli aktywiści nie otrzymują wynagrodzenia tego typu działania.
Wcześniej pisaliśmy o tym, że Harris stwierdził, że Putin „będzie siedział w Kijowie”, jeśli Trump wróci do Białego Domu.