W rozmowie z Patrickiem Beth-Davidem były prezydent USA Donald Trump powiedział, że za rozpoczęcie wojny między Rosją a Ukrainą odpowiada prezydent Władimir Zełenski.
URA-Inform donosi o tym, powołując się na Politico.
/p >
„Nie powinien był pozwolić na rozpoczęcie tej wojny. Wojna jest przegrana” – podkreślił Trump, obwiniając Zełenskiego i dając do zrozumienia, że Kijów mógł zapobiec eskalacji.
Trump powtórzył także swoją tezę, że gdyby pozostał u władzy, wojna między Rosją a Ukrainą nie wybuchłaby. Według niego prezydent Joe Biden „sprowokował ten konflikt” swoją polityką zagraniczną, podczas gdy za prezydentury Trumpa „do tego by nie doszło”.
Ten chwyt retoryczny służy zarówno krytyce przeciwników, jak i utwierdzaniu się w przewadze wyścigu prezydenckiego w 2024 r.
Ponadto Politico zauważa, że Trump coraz częściej wysyła pozytywne sygnały w stronę Władimira Putina, rodząc pytania o jego możliwe podejście do rozwiązania wojny, jeśli wróci do władzy.
Podczas niedawnej debaty z wiceprezydent Kamalą Harris Trump ponownie wyraził pogląd o konieczności zakończenia konfliktu. Dwukrotnie uniknął jednak bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, czy popiera zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie. To niejasne stanowisko budzi obawy ekspertów i sojuszników USA, że polityka Trumpa może osłabić transatlantyckie wsparcie dla Kijowa.
Pojawił się także raport wyjaśniający, dlaczego Stany Zjednoczone niechętnie zestrzeliwują rosyjskie rakiety na niebie Ukrainy.