W nocy z soboty na 10 sierpnia na terenach obwodów kurskiego, białogrodzkiego i briańskiego ogłoszono reżim tzw. „operacji antyterrorystycznej”, ale nie stan wojenny, co najwyraźniej zostało sprowokowane rzekomym „przełomem” jednostek Sił Obronnych Ukrainy w kilku określonych regionach.
11 0
Jak podaje NBN, powołując się na Instytut Studiów nad Wojną (ISW), rosyjscy przywódcy nie ogłosili stanu wojennego na opisanych powyżej obszarach, ponieważ z kilku konkretnych powodów obawiają się konsekwencji przejścia na bardziej radykalne środki.
Zdaniem analityków ISW wprowadzenie „operacji antyterrorystycznej” zamiast stanu wojennego zmniejszy skalę negatywnych skutków przedostania się Sił Zbrojnych Ukrainy do obwodu kurskiego, zapobiegając jednocześnie powstaniu paniki wewnętrznej lub negatywnego nastawienia reakcja społeczeństwa rosyjskiego. Świadczy to o jawnej niechęci Kremla do podjęcia bardziej kategorycznych działań w reakcji na zaostrzenie sytuacji w regionach przygranicznych.
W „Westce” (publikacja opozycji) powołuje się na informatora bliskiego obronie Stwierdza się, że administracja kremlowskiego tyrana Władimira Putina Rada Federacji Federacji Rosyjskiej zaleciła, aby lokalni funkcjonariusze i ustawodawcy odmówili komentowania wydarzeń w obwodzie kurskim do czasu „specjalnych rozkazów”, doradzając albo omówienie wjazdu Sił Zbrojnych Ukrainy lub opierać się na oficjalnych wyjaśnieniach Moskwy.< /p>
W podsumowaniu ISW – Putinowi nie spieszy się z wypowiedzeniem wojny, aby uniemożliwić pełne przejście na „stopień wojskowy” ” lub chcąc zapobiec wzrostowi niezadowolenia społecznego w związku z możliwością „podważenia” reżimu Kremla.
Wcześniej pisaliśmy o fakcie, że Siły Zbrojne Ukrainy pokazały wczoraj, jak weszli do jednego z zaludnionych obszarów obwodu biełgorodskiego.