Przywódcy G7 wzywają Pekin, aby zaprzestał wspierania Rosji w jej wojnie przeciwko Ukrainie.
O tym informacje podał Bloomberg, donosi URA-Inform.
Chiny oskarża się o dostarczanie Moskwie technologii podwójnego zastosowania i części zamiennych potrzebnych Rosjanom do produkcji broni, pomagając w ten sposób Kremlowi w obchodzeniu zachodnich sankcji.
Jak donosi Bloomberg, materiały objęte sankcjami często trafiają do Rosji przez kraje trzecie, takie jak jak Chiny i Turcja lub poprzez sieci innych pośredników.
Należy zauważyć, że przywódcy „G7” W swoich projektach oświadczeń zwracają uwagę na istotne implikacje chińskiego wsparcia dla rosyjskiej bazy przemysłu obronnego dla bezpieczeństwa globalnego. W publikacji zauważono, że projekt oświadczenia może ulec zmianie, zanim zostanie uzgodniony na szczycie G7, który odbędzie się w czwartek, 13 czerwca we Włoszech.
Warto dodać, że kraje G7 w ramach przeciwdziałania uchylaniu się od sankcji powinny w najbliższych dniach wprowadzić nowe ograniczenia. Rozwiązania omawiane przez przywódców G7 obejmują zwiększenie liczby firm i banków w krajach trzecich ułatwiających handel z Moskwą. W szczególności mówimy o wymogu wzmocnienia przez firmy kontroli swoich spółek zależnych i podwykonawców za granicą, a także rozszerzenia ograniczeń na towary zachodnich marek wciąż wwożone do Rosji.
'Wielka Siódemka' wzywa także Pekin, aby nalegał na Rosję, aby wycofała wojska z Ukrainy i wspierała sprawiedliwy pokój”, „”, jak czytamy w raporcie.
W publikacji zauważono, że dyskusja ta toczy się w kontekście rosnących napięć handlowych między krajami zachodnimi a Chinami, ponieważ w tym tygodniu UE ma potwierdzić, że wprowadzi cła na samochody elektryczne od lipca i oczekuje się, że Pekin zareaguje na to.
„Nie staramy się szkodzić Chinom ani utrudniać ich rozwoju gospodarczego. Naprawdę rozwijające się Chiny, które będą przestrzegać międzynarodowych zasad, będą w interesie całego świata” – czytamy w projekcie oświadczenia.
Przypominamy, że wcześniej informowaliśmy o smutnych wiadomościach dotyczących szczytu pokojowego w Szwajcarii: dyplomaci UE przyznali się do tego, co się stało.