W rejonie Biełgorodu miał miejsce kolejny incydent związany z upadkiem FAB-500. Tym razem z powodu bomby lotniczej, którą „zaginął” samolot rosyjskich najeźdźców, konieczna była ewakuacja ludzi.
11 0
Zdjęcie – t.me/s/aviahub34
Rosyjski kanał telegramu ASTRA podał, że w poniedziałkową noc 13 maja samolot „drugiej armii świata” zrzucił FAB-500 na wieś Razumnoje koło Biełgorodu, pocisk wbił się w ziemię na parkingu w pobliżu budynków mieszkalnych. To 33. przypadek „utraty” bomby lotniczej w regionie w ciągu ostatnich 2,5 miesiąca.
Lokalna publikacja podała, że inny taki pocisk eksplodował kilkadziesiąt metrów od pierwszej bomby z różnicą 8 godzin, podaje NBN.
Zdjęcie `8212; t.me/astrapress
Przywódca regionu Wiaczesław Gładkow potwierdził upadek FAB-500 we wsi, nazywając go „obiektami wybuchowymi”. Według gubernatora mieszkańcy pobliskich domów zostali ewakuowani w bezpieczne miejsce w celu zniszczenia bomby lotniczej.
Kanał ASTRA Telegram wyjaśnił, że w ciągu ostatnich 4 dni rosyjscy najeźdźcy „stracili” 5 anten bomby w obwodzie Biełgorodu. Władze usilnie starają się ukryć istotne zdarzenia i milczą na temat tego, że upadła amunicja należała do armii Putina.
Przypomnijmy, że w nocy w obwodzie biełgorodskim drony zaatakowały skład ropy, który się zapalił po uderzeniu UAV.