Według polskiego dowództwa rosyjski pocisk przelatujący nad Lubelszczyzną zawróci w stronę państwa ukraińskiego.
Taką informację podała polska publikacja RMF24, podaje URA-Inform.
Przedstawiciel Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski zauważył, że strategia rozmieszczania rosyjskich rakiet często ma na celu ominięcie rzekomych stref obrony i uderzenie z nieoczekiwanych kierunków.
Goryszewski podkreślił, że polskie wojsko posiadało informacje o możliwym powrocie rakiety na Ukrainę. Decyzja o niezestrzeleniu rakiety została jednak podjęta zgodnie z oceną zagrożenia i ryzyka dla ludności cywilnej. Według niego próba zestrzelenia rakiety mogłaby stwarzać jeszcze większe zagrożenie dla okolicznych mieszkańców, biorąc pod uwagę jej rozmiary i obciążenie bojowe.
Na podstawie danych z systemów radarowych dowództwo stwierdziło, że rakieta nie stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Polski i opuszczą jej przestrzeń powietrzną. Podejście to było uzasadnione nie tylko właściwościami technicznymi lotu, ale także przewidywanymi konsekwencjami zestrzelenia rakiety.
Decyzja ta niewątpliwie wzbudziła wiele pytań i dyskusji, została jednak podjęta na podstawie najlepszych dostępnych informacji i chęć zminimalizowania ryzyka dla ludności cywilnej. Ostatecznie bezpieczeństwo i dobro ludności jest na pierwszym miejscu, nawet w obliczu rosnących napięć na arenie międzynarodowej.
Chcielibyśmy przypomnieć, że w nadchodzących miesiącach: MFW zaktualizował negatywny scenariusz dla Ukrainy.