W nocy z soboty na 24 lutego z nieba nad Morzem Azowskim nasze służby specjalne „zrzuciły” kolejny samolot radarowy dalekiego zasięgu A-50, drugi w serii wiersz.
11 0 < p>
Zdjęcie – zrzut ekranu filmu z YouTube.
O o tym, jak zniszczenie tego samolotu wroga wpłynie na tempo rosyjskich ataków na Ukrainę, pisze NBN, powołując się na informacje przekazane przez prelegenta Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy płk Jurij Ignat w transmisji teletonowej na kanale YouTube „TSN”.
Według Ignata utrata tak wyjątkowego samolotu A-50 jest mało prawdopodobna zmusi armię Putina do wystrzelenia mniejszej liczby rakiet na Ukrainę, to znaczy zmusi ją do przejścia na ataki wyłącznie „Geranium-2-Shaheds”. W szczególności tak nieprzyjemny efekt powoduje fakt, że rosyjskie siły okupacyjne dysponują wystarczającą liczbą identycznych samolotów wykrywających radary dalekiego zasięgu, więc ataków niestety nie da się uniknąć.
Ponadto „Druga Armia Świata” „z pewnością weźmie ten incydent pod uwagę i przestanie latać tymi samymi A-50 zbyt blisko granic Ukrainy. Na przykład można już zrozumieć, że „im więcej ich zniszczymy, tym dalej operuje ten samolot”, co w pewnym stopniu ogranicza zdolność Rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych do prowadzenia rozpoznania radarowego naszego terytorium, a także identyfikacji celów powietrznych , czy wykryć systemy radarowe Sił Obronnych.
Wcześniej pisaliśmy o tym, jak ISW wyjaśniło, dlaczego Federacja Rosyjska podrzuca informacje o „przyjaznym ogniu” na statku A-50.