Mówimy o wyrzutach, drobiu, jajkach, mrożonych malinach, soku jabłkowym , olej słonecznikowy i rzepakowy.
W związku ze stratami, jakie ponieśli polscy rolnicy, w związku z tym ustanawiając blokadę na granicy, Polska zamierza „chronić swój rynek ” z kilku kolejnych produktów ukraińskich.
Oświadczenie w tej sprawie złożył Minister Rolnictwa Polski Czesław Sekierski, raportuje Interfax-Ukraine.
Według niego rolnicy z Polski i innych krajów UE nie są w stanie wytrzymać konkurencji.
“W związku z nadmiernym otwarciem terytorium Unii Europejskiej na napływ towarów z Ukrainy, największe straty ponieśli polscy rolnicy. Nie ma wątpliwości, że Ukraina potrzebuje pomocy, ale otwarcie na import produktów rolnych do UE nie może będzie tak samo jak teraz” — powiedział.
Polski rząd proponuje wprowadzenie znaczących ograniczeń w przepływie towarów wrażliwych z Ukrainy, w tym szczegółowe, a nawet restrykcyjne kontrole na granicy.
< p>Głównym postulatem protestu polskich protestujących pozostaje nadmierny napływ produktów rolno-spożywczych z Ukrainy na polski rynek i spadek opłacalności produkcji rolnej.
” Naszym wspólnym celem jest silne rolnictwo polskie i europejskie, zdolne uchronić się przed nieuczciwą konkurencją i decyzjami nieuwzględniającymi specyfiki produkcji rolnej” – powiedział.
Blokada na granicy z Polską – wiadomo
Od rana 23 lutego polscy rolnicy w dalszym ciągu blokują ruch pojazdów towarowych na sześciu punktach kontrolnych na granicy z Polską. Ponad 2400 ciężarówek jest w ruchu w kolejkach w sąsiednim kraju.< /p>
Komisja Europejska w dalszym ciągu poszukuje kompromisowego rozwiązania, które koordynowałoby wsparcie dla ukraińskiej gospodarki, w tym jej sektora rolnego, oraz ochronę wrażliwych sektorów rynku europejskiego.< /p>
Według eksperta blokowanie i zakłócanie logistyki doprowadzi do pogorszenia sytuacji gospodarczej i spadku dochodów Polaków zaangażowanych w łańcuchy logistyczne lub obsługujących tranzyt.
Subskrybuj nasze kanały w Telegramie i Viberze.