Site icon GEO Polityka

„Członkowie zespołu są monitorowani przez długi czas – uparcie, systematycznie i kosztownie” – Denis Bigus

Rozmowy rozmówców projektu składały się z odcinków, pomiędzy którymi upływały miesiące.

Śledzenie członków Zespołowi Bihus.Info zajęło dużo czasu, aby zdyskredytować redaktorów.

Poinformował o tym założyciel projektu badawczego Bihus.Info Denis Bigus.

Podkreślił, że fragmenty przechwyconych rozmów publicznych zostały zmontowane z kilku odcinków, pomiędzy którymi upływają miesiące.

„A gdy nie znaleźli profesjonalnych podróbek, przerzucili się na osobiste. Dzięki temu w pokoju dziewcząt z zespołu na sylwestrowej imprezie firmowej zainstalowano kamery” – powiedział.

Subskrybuj nasze Google News

Denis Bigus podkreślił, że takie podsłuchiwanie, podobnie jak inwigilacja, stanowi rażącą ingerencję w „życie głęboko prywatne”.

Jednocześnie bohaterowie uwolnionego wideo, gdy używali nielegalnych substancji i wyrządzali sobie krzywdę. Ich działania nie stwarzały jednak zagrożenia społecznego.

Zdaniem dziennikarza inwigilacja i udostępnienie nagrania nie wyglądało na spontaniczny akt zemsty za jakiś konkretny materiał. Jest to raczej systemowe, długoterminowe śledzenie i nękanie dyskredytujące pracę zespołu.

“Nie czuję się komfortowo z tym, co zobaczyłem na nagraniu, ale naprawdę wstydzę się wykonawców tego programu. Za cenę tych wszystkich niedogodności nauczyliśmy się pewien, że służby wywiadowcze mają czas, inspirację i budżety na prowadzenie systematycznej inwigilacji życia prywatnego członków zespołu dochodzeniowego” – podsumował.

Co poprzedziło oświadczenie

lb.ua

Exit mobile version