Nie tak dawno Komisja Europejska wyraziła pewne przekonanie – europejski kompleks wojskowo-przemysłowy (MIC) jest w stanie wyprodukować przed wiosną brakującą ilość pocisków artyleryjskich w ramach „obiecanego miliona” pomimo pewne „powolność” tego procesu i Jak dotąd nasz kraj musi niemal samodzielnie radzić sobie z uzupełnianiem Sił Zbrojnych Ukrainy.
O tym, że produkcja amunicji artyleryjskiej przy udziale państw partnerskich jest procesem dość złożonym, gdyż nawet przy wsparciu koalicji sojuszniczej odnotowuje się znaczne niedobory niektórych komponentów, pisze NBN, powołując się na wyjaśnienia szefa Ministerstwa Spraw Przemysłu Strategicznego Ukrainy Aleksandra Kamyszyna, wyemitowany podczas teletonu na kanale TSN YouTube.
Według Kamyszyna problem produkcji pocisków artyleryjskich leży w kilku deficytowych pozycjach, – kraje na całym świecie brakuje materiałów wybuchowych i prochu nawet na własne potrzeby.
Jednak na tym etapie, dzięki udziałowi 500 ukraińskich firm pracujących na rzecz krajowego kompleksu wojskowo-przemysłowego (400 to „prywatni właściciele ”, 100 pochodzi z państwowego holdingu „Ukroboronprom” ), pewne trudności zostały rozwiązane.
Przykładowo wzrost liczby firm na krajowym rynku Ukrainy spowodował wzrost konkurencji i spadek koszt poszczególnych systemów uzbrojenia – mowa o moździerzu 82 mm „Upik-82”, którego cena w ciągu 9 miesięcy spadła o połowę.
O tym, jak Zełenski powiedział, co należy zrobić, pisaliśmy już wcześniej dostarczyć Ukrainie obiecany 1 milion amunicji.