Site icon GEO Polityka

Strajk na granicy. Czego chcą polscy przewoźnicy i dlaczego mieliby blokować ciężarówki z Ukrainy?

Od kilku miesięcy po protestach rolników granica między Polską a Ukrainą znów jest nieczynna całkowicie zablokowany. Ile razy blokowano trzy punkty kontrolne, przez które na wielu kilometrach stawali bojownicy dalekiego zasięgu.

O tych, którzy są na granicy, o możliwościach polskich strajkujących i o tych, którzy są próbując znaleźć wyjście z sytuacji, – materiały RBC-Ukraina.

Podczas przygotowywania materiału wykorzystano: publikacje polskich wydawnictw Rzeczpospolita i RMF FM, wypowiedzi przedstawiciela Komisji Europejskiej Wojciecha Janza oraz Pośrednika Ministra Rozwoju Gmin, Terytorium i Infrastruktury Siergieja Derkacha, a także komentarze od spikera Państwowej Służby Prikordon Andrija Demczenki.

Co warto zobaczyć w kordonie Polski z Ukrainą

Na początku XX wieku, kiedy opadły liście, prawie trzy tysiące uczestników było zablokowanych w trzech kierunkach. Rzeczny Państwowej Służby Kordonowej Ukrainy Andrij Demczenko, jak tylko przybędzie na pół dnia, nie ma aktualnych informacji.

“Według danych polskiej straży granicznej nie ma jest co najmniej 2900 punktów widokowych. Najwięcej z nas naprzeciwko punktu kontrolnego „Krakowiec” – Majże 1200, wręcz przeciwnie „Jagodina” – Majże 1100 i blisko 600 wręcz przeciwnie „Rawi-Ruska” – podaje RBC-Ukraina.

Napastnicy tracą kilka ataków rocznie po stronie ofensywnej, ale nie zmniejszają intensywności odżywczej roka. Przykładowo przed blokadą „Jagodin” przewoził do 1300 stanowisk obserwacyjnych dla Doby, „Krakiewca” i „Ruski” – po 600.

Przez blokadę cele rosną z prędkością inne punkty. Zokrema, Vranci, około 300 ciężarówek stało naprzeciw Ugrinova, Ustiługi i Smolnitsy, a także blisko 1300 naprzeciw punktu kontrolnego Shegini. Pozostała część dnia pracy została spowolniona na około godzinę z powodu przerw w dostawie prądu.

“Uczestnicy akcji umożliwią przechodzenie przez kilka szlaków komunikacyjnych. Przystanków wjazdu i wyjazdu może być 2-5-8 rocznie, a potem znowu po dwa na raz. Natężenie ruchu nie jest więc stałe. Jednak , możemy wyrazić i wyśpiewać intensywność poprzez „„Krakowiec” wyjeżdża bezpośrednio z Ukrainy” – powiedział Demczenko.

Istotne jest, że po stronie ukraińskiej istnieje pobór elektroniczny, a fizyczny wandalizm nie jest dozwolony w kordonie, na stacjach benzynowych i na parkingach. W polskich wodach mętne wody wznoszą się na tysiące kilometrów.

Strycarowie grożą także zaostrzeniem blokady na punkcie kontrolnym Shegini-Medika po opadnięciu 22 liści. Niezaproszony na wielkiego robaka, nie zablokowany, pojechałem na koniec ciężarówek Yogo 500.

“Zvili, mi -bachili o blokadzie blokady I na tsomo intensywnej, Ale z ofizyny Nie da się nas wyłączyć. Nie da się wyłączyć, lekarze, że polscy przewoźnicy od dwóch lat blokują trzy punkty, a negocjacje do niczego nie doprowadziły” – dodał rzeczny DPSU.< /p>

Strona ukraińska utworzyła kwaterę główną, która ma pomóc akwenom zablokowanym na granicy. Do każdego z trzech punktów przypisany jest koordynator, z którym jesteśmy w stałym kontakcie. Infolinia Ukrtransbezpeka +38 (067) 120 0483 również działa z całego serca.

Wcześniej informowaliśmy, że zespół inicjatywny przygotowuje 11 000 paczek z żywnością, pożywną wodą potrzebną dni życia. Dodatkowe wymagania można wprowadzić za pomocą formularza Google.

W celu spożycia istnieje możliwość ewakuacji pojazdów wodnych na terytorium Ukrainy.

Ważne – wymiana nie obejmuje autobusów, samochodów osobowych i przejazdów o lekkim ruchu drogowym.

Co czy chcą polscy przewoźnicy

Atak na trzech punktach kontrolnych jest banalny po opadnięciu 6 liści. Zgodnie z oświadczeniem polskich przewoźników planują blokadę granicy do 3 marca 2024 roku.

Wśród nas:

Andrij Demczenko nazywa tę część potencjalnie dyskryminującą.

“Za wandalizm na europejskich tablicach rejestracyjnych przeznacza się mnóstwo pieniędzy. I oczywiście jest mnóstwo zezwoleń, które w istocie dotyczą zwolnienia transportowego przewidzianego przez Unię Europejską” – powiedział.

< p dir= "ltr">Dla danych z Rzeczpospolitej jednocześnie przez zablokowane punkty przepuszcza się kilka furii w obu kierunkach. A sprzedaż produktów, interesy humanitarne i wojskowe regularnie spadają.

“Dym, banany i kviti pojadą na Ukrainę bez jeżyny. Nie chcemy ich głodować” – powiedział jeden z uczestników akcji, który chciał pozostać anonimowy.

< /p>

Jednocześnie, jak stwierdził Orędownik Ministra Rozwoju Społeczności, Terytorium i Infrastruktury Ukrainy Serhij Derkach, wypowiedzi na temat ciężarówek o charakterze humanitarnym nie odpowiadają skuteczności.< /p>

„Odnotowaliśmy fakty liczbowe, o ile w halach znajdują się zbiorniki z paliwem i pomoc humanitarna” – powiedział i dodał, że informacja została przekazana władzom polskim, a strona ukraińska składa wyjaśnienia.

Polscy przewoźnicy boją się na rynku za pośrednictwem ukraińskich firm. Nie zapominajmy, że na polskich drogach wodnych płaci się 2500 euro miesięcznie, na ukraińskich 700 euro. Za pośrednictwem tej firmy z Ukrainy będą negocjować kontrakty.

“Przewożę towar z Polski do Francji za 1,15 euro (za kilometr – red.), ale negocjowałem z ukraińską firmą transport towaru za 0,9 euro. Polscy spedytorzy też konkurują o przesyłki ukraińskie, nie ma pieniędzy na transport wewnętrzny, jeśli chcesz na szlak transportowy UE-Ukraina ukraińskie samochody mogą wjeżdżać wyłącznie odbiorcy dwustronni i tranzytowi” – ​​nawet jeden z uczestników blokady.

Co więcej, zgodnie z tymi stwierdzeniami, w Polsce konkurencja ze strony Ukrainy jest nie mniej widoczna. W zeszłym roku słowaccy przewoźnicy zapobiegawczo zablokowali na rok kordon w pobliżu Użgorodu. Jak długo planują przejść na nowe akcje? Oprócz nich niezawodnego systemu wsparły organizacje transportowe obwodu ugorskiego, Czech i Litwy. Chcą wzmocnienia interesów Ukrainy z UE i wprowadzenia zmian w zakresie ewentualnej realizacji umów dwustronnych pomiędzy krajami sąsiadującymi z Unią Europejską a Ukrainą. Inaczej mówiąc, za cenę niczego rośnie liczba nielegalnych operacji transportowych na rynku UE.

Czego nie potrzeba, aby uzyskać dostęp do systemu Shlyakh

W czasie wojny i mobilizacji na Ukrainie, która została przedłużona do 14.2024 r., wojskowi nie mogą całkowicie wycofać się z kraju. Aby wolontariusze mogli przewozić środki humanitarne i medyczne, konieczne jest uzyskanie specjalnego zezwolenia. Po wprowadzeniu tych danych do systemu „Droga” straż graniczna wypuszcza wodę z Ukrainy.

Andrij Demczenko uważa, że ​​polscy przewoźnicy mogą być zmuszeni do współpracy z przyjmowanymi Ukraińcami. ich firmy.

„Aby uniknąć możliwości przekroczenia kordonu wyjazdowego z naszego kraju, polskich przewoźników potraktowano jak wodę, pozostawiając jedynie nieliczne osoby, które zobowiązane były do ​​przekroczenia granicy Ukrainy” – sprecyzował.

Stanowisko Unii Europejskiej i komisje

Wczoraj starsi przedstawiciele KE zwolnili jeden z zablokowanych punktów kontrolnych. Według słów oficjalnego zarządcy rzek Komisji Europejskiej Wojciecha Janza, dziedzictwo jest już bardzo znaczące.

“Sznury w kordonach są niezwykle duże. Jeszcze ważniejsze są umysły ludzi sięgających daleko. A skutki gospodarcze tego protestu są jeszcze bardziej znaczące” – powiedział, nie wchodząc w liczby.

Za jego słowami, na dole Na tym etapie ważna jest ocena wpływu blokady na handel w sektorze rolnym. W tym przypadku istnieje możliwość cofnięcia przez stronę polską zezwoleń handlowych dla ukraińskich firm, potwierdzając wyrażone wcześniej stanowisko.

„Jeśli przywrócenie systemu zezwoleń lub kwot na transport drogowy będzie prawnie niemożliwe, wówczas niedorzecznym byłoby porozumienie w sprawie transportu drogowego między Ukrainą a UE” – dodał Vyn, który wypowiadał się w imieniu ukraińsko-polskiego chińskiego dialogu

Jak pisze RMF FM, Komisja Europejska może wydać „cielesną procedurę”, jeśli Polska nie utrzyma blokady żywnościowej na granicy z Ukrainą. Jak się wydaje w Brukseli, na mocy prawodawstwa UE polski rząd ma obowiązek zapewnić swobodny przepływ ukraińskich wandali na przejściach granicznych.

Negocjacje zakończyły się fiaskiem. Czy będzie rozprawa?

Trzy dni po rozpoczęciu blokady odbyły się negocjacje pomiędzy polskim rządem a strajkującymi. Smród nie przyniósł skutku. Sekretarz stanu Rafał Weber zauważył, że nie można zmienić rozkazu ze względu na stronę ukraińską.

Negocjacje z udziałem Ministerstwa Rozwoju Społeczności, Terytorium i Infrastruktury Ukrainy odbyły się 13 dnia opadania liści. Według słów Orędownika Ministra Serhija Derkacha można było wybrać dwie opcje: utworzenie świeżej wody dla pustych ciężarówek w punkcie Jagodin-Dorogusk oraz aktualizację funkcjonalności systemu Echerga z możliwością zmiany woda do pustych ciężarówek vantazhivok. Ponadto zaproponowano uruchomienie pustych stanowisk widokowych przez Ugriniów-Dołgobyczów, ponieważ sytuacja jest konieczna.

Organizator blokady na punkcie kontrolnym Dorogusk, Rafał Mekler, powiedział we własnym imieniu Proszę o słowa, do których strony nie doszły, ale Ukraina nigdy „nie akceptuje żadnego szacunku”.

Derkach w komentarzu dla RBC-Ukraina stwierdził, że protestujący nie reprezentują największych wyspecjalizowanych stowarzyszeń w Polsce, dlatego trudno nawiązać z nimi kontakt. Na Ukrainie szanuje się, że blokada jest prowadzona ze względów politycznych, gdyż akcję popiera skrajnie prawicowa partia Konfederacja.

Od kilku dni stało się jasne, że Ukraina i Polska przygotowują się do postawienia protestujących przed sądem. Według słów wiceprezesa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ASMAP) Wołodymyra Balina Ukraina otrzymuje wsparcie ze strony polskich prawników.

“Sytuacja jest wręcz krytyczna , a dzisiaj mówimy o tych, którzy mogą uzyskać pomoc prawną w Polsce. Prawnicy podjęli dwa zadania. Pierwszym zadaniem jest jak najszybsze odblokowanie sytuacji. Drugim jest ustalenie, kto jest winny i kto jest winny jakichkolwiek naruszeń . Pracujemy nad tym razem z naszymi kolegami” – bo Oznacza to, że teleton jest nadawany.

Vіn jest również obsługiwany, dzięki czemu można go wywołać jako możliwie najszybciej. Strona polska zareagowała już na tę wiadomość.

“Ukraińcy grożą nam sądowymi wezwaniami do uwolnienia nadwyżek środków. Protest jest legalny i jeśli pozwą państwo polskie o odszkodowanie, to trzeba tę kwotę wypłacić 500+ (program dopłat po 500 zł na dziecko w rodzinach ukraińskich uchodźców – przyp. red.) albo dopłaty na rzecz społeczności ukraińskich” – napisał Meckler na swoim Facebooku.

Warunki i ważne informacje dotyczące wojny przeciwko Ukrainie można przeczytać na kanale RBC-Ukraina w Telegramie.

Exit mobile version