Takie było pierwotne przeznaczenie organizacji w początkowym okresie konfliktu. Obecnie grupa stawia sobie za zadanie doprowadzenie do powołania, również na terenie Maroka, swoich filii monitorujących prześladowania, którymi, zdaniem A. O. Lahsena, padają mieszkańcy tego terytorium.
Niewielki naród Sahrawi, żył przez wieki odseparowany od despotycznych form organizacji politycznych, panujących w ościennych państwach, zwłaszcza na północy i na wschodzie otomańskiego imperium, oraz na południu brytyjskiego imperium. Spowodowało to wykształcenie się specyficznego kodu kulturowego pośród wolnych plemion Sahrawi, w których m.in. kobiety cieszyły się dużą wolnością. „Ta właśnie specyfika kulturowa była jednym z motorów napędowych późniejszych gwałtownych powstań przeciwko kolonizatorom” - ocenił A. O. Lahsen.
Jako ciekawostkę działacz podał, że jeśli w ciągu 90. lat hiszpańskiej okupacji terytorium dzisiejszej Sahary Zachodniej bez wieści zaginął tylko jeden człowiek, to w ciągu 37 lat okupacji tego obszaru przez Maroko, bez wieści zaginęło blisko 4,5 tys. jego mieszkańców. Każdym pojedynczym przypadkiem zajmuje się organizacja Abdeslama Omara Lahsena o nazwie Asociacion de Familiares de Presos y Desaparecidos Saharauis.