Valdas Adamkus – leciwy odchodzący prezydent Litwy, który na Litwie znalazł się całkiem niedawno, bo w 1944 roku opuścił Żmudź, kierując się w stronę nazistowskich Niemiec, z którymi współpracował jako żołnierz 2. Pułku Legionu Obrony Ojczyzny (lit. Tevunes Aupsaugos Rintkine), a w 1949 roku dotarł za wody Oceanu, by tam kontynuować swą karierę „oswobodziciela”. Martin Butora – były współpracownik Vaclava Havla, gorliwy krytyk suwerenistycznego rządu Słowacji utworzonego przez Vladimira Mečiara, kandydat na prezydenta (6,5% w 2004 roku); za Oceanem 1999-2003 jako ambasador. Emil Constantinescu – były prezydent Rumunii (1996-2000), były członek Komunistycznej Partii Rumunii, później (właściwie w „ostatniej chwili”) działacz antytotalitarnej opozycji, w 1998 roku otworzył amerykańskiemu lotnictwu przestrzeń powietrzną, by US Air Force mogła korzystać z niej bombardując Jugosławię, w 2000 roku przewidując wyborczą porażkę zrezygnował z ponownego ubiegania się o urząd głowy państwa. Pavol Demeš – minister spraw zagranicznych Słowacji w latach 1991-1992, pracownik US Marshall Fund. Luboš Dobrovsky – w latach 1990-1992 minister obrony Czechosłowacji, następnie szef kancelarii prezydenta Vaclava Havla, jeszcze wcześniej członek Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Matyas Eörsi – były sekretarz stanu w węgierskim ministerstwie spraw zagranicznych (1997), działacz liberalnego Sojuszu Wolnych Demokratów (SzDSz), były współpracownik National Democratic Institute związanego z amerykańską Partią Demokratyczną. Istvan Gyarmati – urzędnik węgierskiego MSZ, prezes Centrum Integracji Euroatlantyckiej i Demokracji, na etacie NATO w Brukseli. Václav Havel – wszystkim znany czeski dysydent i były prezydent Czech, obecnie aktywny m.in. w Klubie Madryckim zrzeszającym byłych liderów krajów Trzeciego Świata i Europy Środkowej zafascynowanych atlantyzmem. Rastislav Káčer – były słowacki ambasador w Waszyngtonie, pracownik NATO w Brukseli, szef Słowackiej Inicjatywy Atlantyckiej. Sandra Kalniete – była minister spraw zagranicznych Łotwy (2002-2004), następnie przez kilka miesięcy komisarz ds. rolnictwa w Komisji Europejskiej. Karel Schwarzenberg – były minister spraw zagranicznych Czech, niemiecki arystokrata, członek Klubu Bilderberg i Komisji Trójstronnej, gorący zwolennik powstania instalacji radarów w ramach tzw. tarczy antyrakietowej w Czechach. Michal Kováč – w latach 1993-1998 prezydent Słowacji, wcześniej pracownik sektora bankowego w Wielkiej Brytanii. Ivan Krastev – bułgarski politolog, szef proatlantyckiego Centrum Strategii Liberalnych w Sofii. Mart Laar – dwukrotny premier Estonii (1992-1994 i 1999-2002), liberał, autor książki „Legion Estoński w słowach i obrazach” skonfiskowanej przez niemiecką policję jako propagująca nazizm, były doradca gruzińskiego prezydenta Miheila Saakaszwilego. Kadri Liik – estońska politolog i dziennikarka. János Martonyi – minister spraw zagranicznych Węgier w latach 1998-2002, wcześniej – tajny współpracownik węgierskich służb specjalnych. Vaira Vїķe-Freiberga – w latach 1999-2007 prezydent Łotwy, w 1944 roku jej rodzina zbiegła z Łotwy na Zachód wraz z wycofującymi się wojskami nazistowskich Niemiec, następnie przez kilkadziesiąt lat na emigracji w Kanadzie. Alexandr Vondra – były ambasador Czech w USA (1997-2001), następnie minister spraw zagranicznych, a obecnie szef Czeskiej Rady Euroatlantyckiej. Nazwiska pozostałych czterech zawiedzionych kochanek polskiemu czytelnikowi są doskonale znane; to Aleksander Kwaśniewski (tak, ten, który wysłał polskich żołnierzy walczyć o ropę dla USA w Iraku), Janusz Onyszkiewicz (stojący dziś na czele Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego), Adam Rotfeld oraz Lech Wałęsa (nie wiemy, czy list podpisał na podobnych, komercyjnych zasadach, na jakich wziął udział w kampanii Declana Ganley’a).
Kochanki napisały głośny list do zimnego jak lód Wuja Sama. Czemu nie przyjeżdżasz? Czemu nie bronisz nas przed gwałtownikami ze Wschodu?
Czemu nie fundujesz ochrony? – pytały.
Odpowiedzią była głucha cisza. Odezwał się tylko Philips J. Crowley, odpowiedzialny za politykę informacyjną Departamentu Stanu: „Przy całym dla was szacunku, nie zgadzamy się z opinią, że lekceważymy sprawy Europy Środkowej”. Po tak lodowatej reakcji kochankom, które wysłały swój zbiorowy list żałobny do Wuja Sama 16 lipca należałoby przydzielić ochronę. A nuż, biedaczki, zdesperowane targną się na własne zdrowie i życie. Tym bardziej, że także w ich własnych krajach, bezduszna opinia publiczna nie wykazuje żadnych oznak współczucia…